Posts Tagged ‘działka’

Dziś na działke miała dotrzeć część materiałów potrzebnych do murowania fundamentów, jednak ostatnie opady śniegu do dzisiaj dają się we znaki. Woda nadal stoi w rowach a cały teren budowy wygląda jak Biebrzańskie mokradła 😉 Niby powoli woda schodzi, ale na jutro znow zapowiadane są opady – tyle, że tym razem deszczu. Dzisiaj kierowca wywrotki wykazał się większą odwagą niż kierowca HDSa co miał przywieźć bloczki, bo w przeciwieństwie do bloczków piasek na budowe został dowieziony.Piasek do murowaniaPospółka i piasek do murowania

 Nie obyło się oczywiście bez kilku siarczystych słów ze strony kierowcy wywrotki – ale i tak szacunek, że podniósł rękawice i wjechał w nasze bagno a jeszcze bardziej istotna sprawa to fakt, że z tego bagna jakoś wyjechał – pozostawił tylko po sobie taką oto piękną pamiątkę…Koleiny po wywrotce

 Kolejna podejście z bloczkami planowane jest na piątek, ale jak jutro spadnie deszcz to sytuacja raczej będzie gorsza niż lepsza i obawiam się, że znów wszystko odwlecze się w czasie. Pogoda nas nie rozpieszcza…

No i ruszyło. Geodeta był, paliki powbijane, domek zaznaczony. Niby nic, a jednak… No właśnie, proste sprawy a u nas już pod górkę :/ I znowu nauczka na przyszłość – nim zapłacisz jakiemuś fachowcowi za cokolwiek, zrób „doktorat” z jego dziedziny :/ Podsumowując – pan koparkowy zdjął humus, ale odwalił lekką fuszerkę, więc będzie musiał poprawiać. Za płytko, za krzywo i nie w tym miejscu. Geodeta był, skrytykował robotę pana koparkowego i też się nie spisał. U nas jakoś mniej palików niż u innych, brak wyznaczonego punktu zerowego – no jakoś to topornie wszystko idzie… A trzeba było zgłębić temat zdejomowania humusu i robót geodezyjnych na tym etapie :/ Ehh „fachowcy”! Jak już takie początki, to strach się bać co będzie dalej. No nic, głowa do góry, jakoś to będzie. Pan koparkowy przyjął reklamację i w przyszłym tygodniu ma poprawiać. Mamy nadzieję, że okaże się na tyle rozgarnięty, że swoją koparą nie poprzestawia  nam palików a tym samym domu:D

Majster  był dziś na działce – ojjj przepraszam mężu – na budowie 😀 i zapowiedział dalsze roboty na najbliższy tydzień. Niby się cieszymy, że to już lada chwila, ale po dość niefortunnym „wstępie” mamy lekkie obawy. Najbliższy tydzień będzie pewnie lekko zwariowany, bo nie mamy jeszcze bloczków, prętów zbrojeniowych itd. więc trzeba będzie za tym wszystkim troszkę pobiegać. Mi się już marzy bieganie za meblami, kaflami i zasłonami, no ale najpierw te „mniej interesujące” wydatki… A poniżej kilka fotek z dnia dzisiejszego:

 

 

26 czerwca napisałem …”nie mogę się doczekać dnia kiedy na działkę wjedzie koparka a to niestety jeszcze daleka droga”…

Dziś właśnie nadszedł ten dzień! 18 października będzie dla mnie drugim historycznym dniem w tym roku 🙂 Dlaczego drugim, a to już wie tylko moja żona 😉

 Nadszedł ten dzień!

Dziś miały miejsce pierwsze prace ziemne. Od dziś chyba możemy zacząć mówić, że jedziemy na „budowę” a nie „działkę”… Z samego rana przyjechała koparka i zdjęła wierzchnią warstwę ziemi – humus. Jak narazie wszystko to wygląda jak jakieś pobojowisko, ale mam nadzieję, że z czasem zacznie przypominać plac budowy. Narazie przybył nam mały dołek i troche większa górka ziemi.

Plan na najbliższe dni, a najprawdopodobniej na przyszły tydzień to geodeta i wyznaczanie miejsc gdzie będą wylane ławy…i dalej końcówka miesiąca/początek listopada – kopanie rowów, zbrojenie i lanie ław. Wszystko możnaby przyspieszyć i zacząć robić  chociażby jutro, jednak z różnych, niezależnych ode mnie przyczyn wszystko musi się znów rozciągnąć troszkę w czasie…

Najważniejsze jednak jest to, że coś zaczęło się dziać i to, że każdy drobiazg zrobiony na budowie przybliża nas do zamieszkania w wymażonym domu.

Zdjęcia poniżej przedstawiają stan aktualny:

W przerwie między meczami udało się wygospodarować chwilkę aby opisać nasze postępy. Zanim jednak opisze co i jak proponuję kilka grafik:

Jak wcześniej pisaliśmy  zdecydowaliśmy się na projekt Karmelita w odbiciu lustrzanym. Jednak (na nasze szczęście) jedna dobra dusza usilnie wmawiała, że dom ustawiony w drugą stronę będzie dużo lepiej oświetlony. Zdecydowałem to jakoś sprawdzić bardziej namacalnie i efektem mojej pracy są powyższe grafiki. One właśnie przekonały nas, że zrobiliśmy błąd kupując lustrzane odbicie karmelity. Powyższe „zdjęcia” to symulacje oświetlenia naszego przyszłego domu w zimie i w lato o trzech porach dnia – rano, w południe i wieczorem. Jak można zaobserwować, w okresie zimowym salon nie jest praktycznie w ogóle oświetlony, jedynie z rana przez wykusz wpada odrobina światła natomiast najbardziej oświetlony jest garaż…jak to zobaczyliśmy to się załamaliśmy. W końcu projekt to już był niemały wydatek. Na nasze szczęście okazało się, że uda się wymienić projekt za opłatą znacznie mniejszą niż koszt drugiego projektu :). Kamień z serca. Czekamy w tej chwili na podstawową wersję Karmelity, powinna dotrzeć w jeszcze w tym tygodniu.

Dalej czekamy na warunki techniczne z Taurona. Z dobrych źródeł wiem, że powinny być najpóźniej w poniedziałek…czekamy 🙂 Później już tylko ze wszystkimi papierami do architekta.

Jak już jesteśmy przy prądzie:

Rów pod kabel

Rów na kabel

Tak jeszcze kilka dni temu wyglądała prawie że granica naszej działki. Dziś już wszystko zasypane i stoi skrzynka w której kiedyś będzie nasz licznik 😉

Na tej fotce widać też, że działka jest częściowo wykoszona z chwastów. Tego dnia próbowałem skosić całość jednak temperatura powyżej 30 stopni skutecznie mnie zniechęciła 🙂

 Przy następnej wycieczce postaram się zrobić więcej fotek przedstawiających aktualny stan poletka 🙂

 Z bieżących rzeczy, które chodzą nam po głowie to czy zostawić czy likwidować balkon nad wykuszem. Pierwotnie postanowiliśmy go zastąpić daszkiem, jednak ostatnio bardziej skłaniamy się ku temu żeby został.

Czy tylko my mamy takie problemy?  Za bardzo kombinujemy? Nie wiem – wiem jednak na pewno, że nie mogę się doczekać dnia kiedy na działkę wjedzie koparka 🙂 a to niestety jeszcze daleka droga…

Wszyscy żyją już Euro, my oczywiście także… W tym biało-czerwonym szale nie zapominamy jednak o tym, co dla nas najważniejsze. Super, że organizujemy tak wielką imprezę jak Euro, wszyscy zaciskają kciuki za naszych, cieszę się jednak, że nie jesteśmy jeszcze na etapie budowy, bo pewnie ani Piotrek ani żaden potencjalny majster nie zaglądnąłby tam do ostatniego gwizdka na Euro…

O naszych postępach z formalnościami pisał ostatnio Piotrek. Z ważnych informacji, które udało nam się w ostatnim czasie uzyskać, to sugestia architekta o zrobieniu odwiertów w ziemi. Sami nie wiemy co mamy robić… Z jednej strony to kolejny dosyć spory wydatek, z drugiej zaś boimy się, że oszczędności się zemszczą. Znajomy architekt, który będzie zwężał naszą Karmelitkę,  sypnął przykładami jak z rękawach o takich „Kowalskich” jak my, którzy zrezygnowali z odwiertów no i  oczywiście hitstorie te nie miały happy end`u… Na sąsiednich działkach stoją już domki, nie jest to jednak gwarancja, że ziemia na naszej działce jest taka sama. Pomyślimy, przekalkujemy, w końcu mamy jeszcze troszkę czasu.

Szukając Karmelity po różnych stronach z projektami kierowaliśmy się oczywiście ceną. No dobra, przyznam się –  gratisami nas kupili, he he:) No ale z drugiej strony głupio byłoby wybrać goły projekt, skoro w tej samej cenie teoretycznie mogliśmy mieć od razu instalacje solarną, mogliśmy (z naciskiem na teoretycznie) dokonać bezpłatnie niewielkich zmian w projekcie i takie tam. No więc jasna sprawa, że bierzemy pakiet tańszy i bogatszy o gratisy. Jedno klik i projekt zamówiony. Napisali na stronie, że zamówienia potwierdzają telefonicznie, więc ok, czekamy do następnego dnia. Zadzwonili do Piotrka, no i oczywiście gratisy, który skusiły nas do zakupu projektu na danej stronie okazały się być  gratisami widmo. Projekt instalacji mają dosłać w późniejszym czasie, rzekomo bezpłatne zmiany w projekcie musimy w jakiś sposób skonsultować z architektem z drugiego końca Polski (który jednak najpierw ma przygotować wycenę?!), więc nawet nie wiemy do końca co do nas przyjdzie ;/ Pewnie skończy się tak, że wszystkim zajmie się nasz zaznajomiony architekt i za wszystko trzeba będzie zapłacić. Ehh te pseudo-promocje, trzeba się zacząć uodparniać na nie …

 

 

 

Wczoraj miały być zdjęcia działki  ale ich nie wstawiłem bo wyszły tak samo kiepsko  jak kiepska była pogoda gdy je robiłem 😉 Dzisiaj już jest troszkę ładniej, więc udałem się na działkę i zrobiłem drugie podejście

… oto nasze zarośnięte 0,1084ha