Posts Tagged ‘koparka’

Juhuuu, udało się! Zimo, tym razem punkt dla nas!

Od rana trwała dziś walka z zapowiedzianymi opadami śniegu. Nie wiem czy tylko u nas na budowie takie wariactwo, czy inni też tak mają, ale jak cała budowa będzie w ten sposób przebiegać  – osiwiejemy na bank 🙂 Tym razem wszystko się udało, ale wolelibyśmy, żeby wszystko przebiegało spokojniej niż dziś. Jeszcze rano majstry wiązały strzemiączka na zbrojenia, na dziś zamówiony był także „Pan Koparkowy”. Tym razem poradził sobie lepiej z zadaniem zdejmowania humusu, wykopał nawet całkiem ładne rowy 🙂 Po 8 godzinach dłuuuugiej pracy ruszyliśmy pędem na naszą budowę. Widok zaskoczył, zmiany ucieszyły.

Udało się przełożyć jutrzejsze zalewanie betonem na dziś, więc akcja musiała być naprawdę błyskawiczna. Jeszcze przed godz. 16 majstry wraz z wsparciem (dzięki szwagier!:)) walczyli z umieszczaniem zbrojenia i wiązaniem wszystkiego. Temu wszystkiemu przyglądał się oczywiście nasz kierownik budowy, choć i on robił wielkie oczy na ten nasz wyścig z czasem. Wszystkie wykopane rowy z umieszczonym zbrojeniem skontrolował także kot sąsiada – jakiś szkolony chyba, obiegł cały „dom” a w ramach – chyba akceptacji odbił kilka pieczątek swoimi łapkami w samochodzie męża. Dzięki kocie za twą aprobatę!

Na 16:00 umówione były betoniarki, więc patrzyliśmy na zegarek z nadzieją… Na szczęście i ku uciesze wszystkich betoniarki punktualne nie są i dotarły na miejsce prawie z godzinnym opóźnieniem. Najpierw jedna – mniejsza, chwilę później druga – większa i ładniejsza 🙂 Nie zapomnieliśmy także o umieszczeniu kilku grosików w ławach – Karmelitko, masz rosnąć szybko i dobrze służyć domownikom!

Godzina 19:10, info z ostatniej chwili – zalewanie betonem oficjalnie uważa się za zakończone. Przyznam się, że miejsce akcji opuściłam chwilę temu, ale tylko po to, by mąż jak wróci miał gotową gorącą herbatkę z sokiem malinowym i pyszną lasagne z Biedrony ;] Śnieg nas nie dopadł, za to zmarzliśmy jak diabli :/ Obyśmy tylko nie odchorowali tych naszych ław!

Jutro z samego rana jedziemy skontrolować schnięcie betonu, a tymczasem lasagne już gotowe!

26 czerwca napisałem …”nie mogę się doczekać dnia kiedy na działkę wjedzie koparka a to niestety jeszcze daleka droga”…

Dziś właśnie nadszedł ten dzień! 18 października będzie dla mnie drugim historycznym dniem w tym roku 🙂 Dlaczego drugim, a to już wie tylko moja żona 😉

 Nadszedł ten dzień!

Dziś miały miejsce pierwsze prace ziemne. Od dziś chyba możemy zacząć mówić, że jedziemy na „budowę” a nie „działkę”… Z samego rana przyjechała koparka i zdjęła wierzchnią warstwę ziemi – humus. Jak narazie wszystko to wygląda jak jakieś pobojowisko, ale mam nadzieję, że z czasem zacznie przypominać plac budowy. Narazie przybył nam mały dołek i troche większa górka ziemi.

Plan na najbliższe dni, a najprawdopodobniej na przyszły tydzień to geodeta i wyznaczanie miejsc gdzie będą wylane ławy…i dalej końcówka miesiąca/początek listopada – kopanie rowów, zbrojenie i lanie ław. Wszystko możnaby przyspieszyć i zacząć robić  chociażby jutro, jednak z różnych, niezależnych ode mnie przyczyn wszystko musi się znów rozciągnąć troszkę w czasie…

Najważniejsze jednak jest to, że coś zaczęło się dziać i to, że każdy drobiazg zrobiony na budowie przybliża nas do zamieszkania w wymażonym domu.

Zdjęcia poniżej przedstawiają stan aktualny: