Tynki nadal „się robią”, góra powoli gotowa, tymczasem my staramy się organizować kolejne rzeczy do naszego domu.
W ostatnich dniach udało nam się zamówić – wydaje nam się, że w dość korzystnej cenie, parapety do całego domu. Udaliśmy się do lokalnego kamieniarza i okazało się, że likwidują zakład więc obowiązuje mała wyprzedaż wszystkich kamieni. Zamówiliśmy więc parapety wewnętrzne i zewnętrzne z granitu. Na parapety wewnętrzne wybraliśmy granit 3cm o nazwie Kashmire White (cena 450,00zł/m2).

Granit_Kashmir_White

Na parapety zewnętrzne zdecydowaliśmy się na najtańszy na naszym lokalnym rynku granit strzegomski. Myślę, że będzie pasował do naszej szarej elewacji. Cena w naszym mniemaniu bardzo korzystna bo 250,00zł/m2.

Strzegom

Wczoraj zamówiliśmy także niezmiernie ważną rzecz;-) czyli muszlę wc do łazienki na dole. Szukaliśmy i szukaliśmy odpowiedniej mając na uwadze fakt, że nie ma w tej naszej łazience zbyt wiele miejsca. Zamówiliśmy jedną z mniejszych na naszym rynku, o długości zaledwie 48cm. Standardowo wszystkie mają 56cm lub więcej, wiec ta jest zdecydowanie mniejsza. Produkt firmy Roca, model Meridian-N Compacto. Cena z deską to „zaledwie” 1130,00zł.

004_00239_00

 

Przeczuwaliśmy, że jak tylko zaczniemy ten etap to przyjdzie prawdziwa zima. No i tak też się stało – zmroziło i sypnęło. Nasza karmelita prezentuje się całkiem nieźle w bieli;-) A tak na poważnie – jest tylko dlatego ładniej, bo śnieg przykrył wszystkie gruzy i budowlane odpadki, które niestety wciąż walają się na naszym podwórku. Tak oto wygląda nasza zaśnieżona karmelita:

20140127_161650 20140127_160152 20140127_161719

Całe szczęście, że przewidzieliśmy taki obrót sprawy i przygotowaliśmy się na taką ewentualność. Jak się przygotowaliśmy? A no właśnie tak:

20140127_160324

Pożyczony piecyk, który roboczo ogrzewa dół naprawdę się spisuje. Tynki muszą jakoś schnąć a temperatura na zewnątrz nie sprzyja. Robimy zatem co możemy by ogrzać jakoś te nasze metraże i dopomóc schnąć tynkom. Pierwszy dym z naszego komina już więc za nami;-)

Wszystkim naszym pracom przygląda się wiernie nasz czarny przyjaciel zwany Nienaszem:)

20140127_161401

Tynki zaczęliśmy od góry, żadne z pomieszczeń nie jest jeszcze jednak w pełni gotowe. Gotowe czy nie, zasłonięty szarością czerwony bloczek cieszy już oko.

20140127_160409

20140127_16043220140127_16052520140127_16063220140127_160740

Pisząc poprzedniego posta obiecałam sobie, że nadrobię zaległości blogowe, ale Antoś i jego potrzeby pochłaniają mnie do tego stopnia, że brakuje i czasu i chęci. Wykorzystując chwilę względnego spokoju – „młodzież” śpi, postaram się pokrótce streścić co tam u nas nowego.
Zacznę może od tego, że ociepliliśmy cały dom. Zima nas wprawdzie oszczędza w tym roku – ku mojej i Antka uciesze, ale chcąc robić cokolwiek w środku o tej porze roku, należy utrzymywać przynajmniej plusową temperaturę wewnątrz. Tak oto wygląda nasza ocieplona Karmelita (zdecydowaliśmy się na ocieplenie domu styropianem o grubości 20cm):

Jeśli chodzi o instalacje, to jest to temat dla mnie tak obcy jak fizyka kwantowa. Nie pozostaje mi nic zatem innego jak wrzucić kilka fotek, których niestety nie ośmielę się okrasić żadnym komentarzem;-)

Jak widać na zdjęciach ociepliliśmy także poddasze. Wszędzie położona jest wełna mineralna także można naprawdę uznać, że jesteśmy gotowi na zimę. W tym tygodniu planujemy w końcu rozpocząć kolejny temat czyli tynki.

Zmobilizowana przez kilka osób wiernie odwiedzających naszego bloga (DZIĘKI!:)) zebrałam się w sobie i postanowiłam w końcu nadrobić zaległości w pisaniu.

Ponieważ jestem chwilowo uziemiona z małym szkrabem w domu i nasze wyjścia uzależnione są od pogody, nim więc uda nam się wyruszyć na budowę i zrobić kilka fotek, wspomnę chociaż o naszych niedawnych zakupach – oczywiście wszystko z przeznaczeniem do naszej karmelity.

Jednorazowy (niestety) zastrzyk gotówki dał nam możliwość zakupienia kilku sprzętów do naszego nowego domu. Skupiłam się na wyposażeniu kuchni w sprzęty AGD. Sprawa niełatwa bo jest naprawdę w czym wybierać a ceny są tak różne, że naprawdę ciężko się zdecydować…
Płytę gazową nabyliśmy już jakiś czas temu i był to nasz pierwszy zakup z przeznaczeniem do kuchni. Wybór padł na czarną szklaną płytę Samsunga, taką o:
plyta-gazowa-samsung-gn642hfgd
Nie wiem czy nie pożałuję swojej decyzji, bo nie dość, że płyta jest szklana to jest także czarna – nie mam wątpliwości, że jej czyszczenie będzie bardziej kłopotliwe niż zwykłej stalowej czy emaliowanej płyty gazowej… Mąż miał duże obiekcje co do rusztów – jest w tym trochę racji, na pewno będę musiała zwracać większą uwagę przy stawianiu garnków na palnikach. Na korzyść jednak tejże płyty przemawiają ruszty wykonane z żeliwa – a o takie wcale dziś nie tak łatwo. Nie ukrywam, że przy tym wyborze zadziałał również czynnik estetyczny;]

Kolejnym zakupem był piekarnik. Tutaj także zwyciężyła firma Samsung. Nabyliśmy taki oto „spaceship” (takiego określenia dla tego piekarnika użyła moja przyjaciółka):

piekarnik1 piekarnik2

 

Tutaj tym razem mąż nie miał już żadnych zastrzeżeń. Zarówno jemu jak i mi spodobały się „gadżety”, w które wyposażony jest ten piekarnik. Ciekawa jestem tego gotowania na parze a także dzielonej komory. Pewnie z jednoczesnego pieczenia ciasta i np. mięsa wyjdzie tzw. klops – nie wierzę, że potrawy nie przejdą zapachami, ale np. chcąc upiec dwa ciasta na raz – kto wie!?:) Jeśli chodzi natomiast o gotowanie na parze, to wydaje się to fajną rzeczą. Do piekarnika dołączono specjalne do tego naczynie, także może się to okazać naprawdę fajną funkcją. Do przetestowania sprzętu jeszcze jednak trochę, więc póki co cieszę się na zaś!;]

Istotnym sprzętem w kuchni jest także zmywarka. Na chwilę obecną używamy zmywarki o szer. 45cm i jest ona zdecydowanie za mała dla nas. Wybraliśmy więc zmywarkę (oczywiście do zabudowy) o szer. 60cm. Wybór tym razem padł na sprzęt firmy Bosch. Nabyliśmy taką oto zmywarkę:
zmywarka1 zmywarka2

Może to głupie, ale lubię widzieć i wiedzieć ile dany sprzęt będzie jeszcze „pracował”. Z tego powodu wybrałam właśnie zmywarkę z odkrytym panelem. Nie ma ich zbyt wielu, a jak są to ceny potrafią być także zabójcze. Dodatkowym plusem tej zmywarki jest klasa energetyczna A++. – mam więc cichą nadzieję, że rachunki nas nie zabiją;] Zmywarkę udało nam się nabyć w atrakcyjnej cenie, więc myślę, że zakup będzie udany.
Ostatnim, aczkolwiek także istotnym zakupem jest okap. Tutaj czynnikiem decydującym była estetyka oraz cena. Średnio mi się podobają te nowoczesne okapy, dlatego wybrałam coś w miarę klasycznego. Szału może nie ma a jedyną „bajerą” wybranego przez nas okapu jest dotykowe sterowanie. Chciałam aby okap miał przynajmniej jakiś element z czarnym szkłem aby w miarę komponował się z płytą. Wybrałam więc okap Gorenje, prosty, nieskomplikowany, klasyczny i w dobrej cenie:
okap

Podsumowując – dotychczasowe zakupy kosztowały nas 5600,00zł. Brakuje nam jeszcze lodówki, ale z jej zakupem poczekamy jeszcze. Zobaczymy jak to wyjdzie z tymi drzwiami chowanymi w ścianę i będziemy myśleć nad rozmiarem lodówki. Może te nasze zakupy wydadzą się komuś niewielkie, nieistotne i mało atrakcyjne, ale my – póki co zamieszkujący wciąż cudze mieszkania, cieszymy się z nich jak dzieci! Ja mam pecha do piekarników – za każdym razem trafia mi się jakiś felerny egzemplarz, więc nie mogę się już doczekać jak „odpalimy” nasz „statek kosmiczny”:)

Nie było nas tutaj długo, oj nie było… Dziś się nie uda nadrobić wszystkich zaległości, bo i zdjęcia nie zrobione, weny jakoś nie ma…

Dziś przedstawiamy natomiast naszego Antosia – ur. 31.10.2013r. – to z Jego powodu nasz świat stanął do góry nogami, a budowa zeszła na plan dalszy.

Antoś

 

 

 

Zaniedbaliśmy odrobinę bloga ponieważ tempo na naszej budowie zwolniło i brak było jakiś spektakularnych postępów. Nie można jednak powiedzieć, że od ostatniego wpisu nic się nie udało zrobić.
W ostatnim czasie udało nam się wejść w XXI wiek, znaczy się mamy w domu już wodę i prąd;-) Przyłącza zrobiliśmy szybko, choć nie bezboleśnie dla naszych kieszeni:/ Luksus w domu straszny, można już ręce umyć no i nikt już nie biega do sąsiada z przedłużaczem:-)
Aktualnie zajęliśmy się ścianami działowymi u góry. Wersja pierwotna zakładała, że ściany u góry będą z regipsu. W trakcie robienia instalacji zmieniliśmy jednak zdanie i zdecydowaliśmy, że ściany u góry będą też z bloczka ceramicznego. Ułatwi nam to kładzenie instalacji a ściany z ceramiki z pewnością będą solidniejsze. Prace nad instalacjami zostały chwilowo wstrzymane, ponieważ trwa „szatkowanie” góry. Jak tylko powstaną ścianki, skupimy się znowu na instalacjach.
Tymczasem kilka fotek z dnia dzisiejszego:

image

image

image

image

image

image

Mamy okna, mamy bramę, hurra! Wszystko było montowane w ten weekend, panowie walczyli od samiuśkiego rana do 2 w nocy. Najważniejsze, że Karmelita zamknięta i możemy „walczyć” z robotą w środku.

Od ostatniego wpisu minęło trochę a było to spowodowane ciągłym brakiem czasu ze strony męża, z mojej natomiast – pewnie lenistwem i innymi zainteresowaniami 🙂 Prawda jest taka, że ze względu na swój stan (31 tc) bywam już bardzo rzadko na budowie.W głowie mi już śpiochy, pieluchy i inne grzechotki 🙂

Od ostatniego wpisu – oczywiście oprócz zakończenia etapu z dachem, zamontowania okien, bramy i prowizorycznych drzwi, niewiele się zmieniło. Nie chcieliśmy zaczynać instalacji dopóki domek nie był zamknięty, także dopiero w tym tygodniu może coś się ruszy w temacie. Położenie instalacji zapewne potrwa dłużej, gdyż planujemy robić to we własnym zakresie, czyli mąż + 1 znajomy fachowiec. Liczymy jednak, że w ten sposób uda nam się przyoszczędzić sporo kasiory. Zobaczymy jak wyjdzie.
W tym tygodniu spodziewamy się także zamówionych przez nas drzwi do kotłowni. Żaden szał – zamówiliśmy tanie, stalowe, zwykłe drzwi. Jedynym „wymysłem” był kolor antracytowy. Mam nadzieję, że wszystkie antracyty okażą się być z „jednej bajki” i wszystko do siebie jakoś będzie pasowało. Na drzwi frontowe musimy jeszcze troszkę poczekać.

Poniżej nasza Karmelita, która osiągnęła SSZ 🙂

 

karmelita1

karmelita2

karmelita3

karmelita4

karmelita6

 

Gdyby kogoś interesowało dlaczego folia od fundamentów wygląda tak jakby miała już sto lat, to już zaspokajam ciekawość – otóż nasz Nienasz, szkodnik piekielny obżera ją notorycznie :/ Zdążył już zniszczyć folię, zeżreć styropian i podrapać bramę. Powiedzieliśmy wczoraj basta! i Nienasz został eksmitowany na tyły ogrodu.

karmelita5

A tutaj nasze dynio-kabaczki, które same się posadziły i same w sumie rosną. Niestety nie udało nam się jeszcze ustalić czy to dynie czy kabaczki, zatem czekamy cierpliwie na owoce tejże rośliny 🙂

Ojjj, nie idzie nam robota w taki gorąc, nie idzie… Dachowcy mają dość, my mamy dość, nawet Nienasz nie daje rady w taką pogodę! Aby nie być gołosłowną udokumentowana temperatura w dniu wczorajszym oraz dziś:

image

image

Wprawdzie te ponad 50 stopni to oczywiście w słońcu ( druga wartość to temp. w domu) ale zważywszy na godzinę to i tak dawno nie mieliśmy takiej Afryki.
Co na budowie? Niewiele zmian szczerze mówiąc… Założone mamy okna dachowe, ale nie wszystkie. Dachówka jest już położona, brak jej tylko nad częścią garażową. Tutaj jednak nasza wina, ponieważ nadal walczymy we własnym zakresie z kominami i wstrzymujemy dachowców. Na naszą prośbę dachowcy omijali kominy i dach nad garażem. A wygląda to tak:

image

image

image

image

W zeszłym tygodniu zakupiliśmy również schodki dachowe oraz zamówiliśmy drzwi. Ze schodami nie było problemu natomiast jeśli chodzi o drzwi, to zaczynały mi się już śnić po nocy:-\ Na początku miały być drewniane, później zmieniliśmy zdanie chcąc coś przyoszczędzić i rozglądaliśmy się za drzwiami stalowymi. Chcąc jednak kupić porządne drzwi stalowe trzeba wydać ponad 2 tys. – woleliśmy więc dołożyć trochę i zamówić porządne drzwi drewniane. Nie są może szałowe i nie zwalają z nóg, ale nam w tym przedziale cenowym najbardziej przypadły do gustu. Wybór padł na drzwi z przeszkleniem, model ECO firmy K&P. Będą oczywiście w kolorze antracytowym:-) Zostały nam jeszcze do kupienia drzwi do kotłowni oraz brama garażowa.

drzwi-zewnętrzne-kp-eco

 

Z innych nowości na budowie – nasz „ogród” rozkwita;-)

image

Zasiały nam się – no właśnie – co? Albo kabaczki albo dynie:-) Nie wiemy skąd się wzięły ale jak już przyszlły to my się chętnie o nie zatroszczymy:-)

image

Rosną sobie w koleinach, ale skoro tam się wysiały to widocznie dobrze im tam…

W imieniu Nienasza dziękujemy cioci Gosi z UK za podarki;-) Nienasz dostał m.in. żółwia, którego zapanierował od razu w piasku. Nie rozstaje się z nim, choć żółw już nie ma jednej nogi i ręki… Jeszcze raz bardzo dziękujemy!

image

image

Przygrzało u nas strasznie, z czego z pewnością cieszą się dzieci mające wakacje. My nie jesteśmy już tak radzi ponieważ tempo prac zauważalnie zwolniło. Temperatury są z dnia na dzień coraz wyższe więc dają do wiwatu naszym biednym dachowcom. Prace posuwają się na przód – to najważniejsze tak naprawdę, ale widać, że żar lejący się z nieba nie pomaga. Karmelita na dzień dzisiejszy prezentuje się tak:

image

image

image

image

image

image

Front domu zaczyna naprawdę fajnie wyglądać. Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu białe krokwie + antracytowa dachówka. Jedyne co przydałoby się w najbliższym czasie to jakiś porządny deszcz, który opłukałby nasz dach z czerwonego pyłu. Majstry docinają dachówkę na dachu więc kolor z daleka jest bardzo przekłamany.
Mamy świadomość, że my poniekąd sami przyczyniamy się do spowolnienia robót dachowych. Poprosiliśmy dachowców aby zostawili nam dojście do kominów, które od początku robi mąż z różnymi „ochotnikami”. Musimy jeszcze zaszalować i zalać betonem te ramki wokół kominów, niestety cierpliwie musimy czekać na jedną dobrą duszę, która w tego typu robotach ma największe doświadczenie. Tak to już u nas niestety jest, że ciągle się za nami wlecze jakaś niedkończona robota…
Dziś też zafundowaliśmy Nienaszowi „wycieczkę” do miasta:-) Byliśmy u weterynarza, który doprowadzi tego naszego czarnego czorta do przyzwoitego stanu:-) Zaczeliśmy od odrobaczania, w kolejnych dniach i tygodniach czekają Nienasza kolejne kuracje. Weterynarz określił wiek psa na jakieś 2 / 3 lata. W sumie można było się tego spodziewać bo ma on dużo energii i ochoty na różne psoty. Za jedną z nich dostał porządny ochrzan – zeżarł nam fragment folii od fundamentów… Ehh, przygarnęliśmy sobie szkodnika to teraz mamy za swoje;-)

image

image

image

Dziś taki szybki wpis uzupełniający poprzedni… Poniżej kilka zdjęć przedstawiających nasze zmiany jeśli chodzi o dół, a konkretnie łazienkę i pomieszczenie gospodarcze.
Tutaj widok na oba pomieszczenia od zewnątrz. Widać tu dokładnie jak głęboko wpuściliśmy prysznic w pomieszczenie gospodarcze.

image

image

image

image

A tutaj już pomieszczenie gospodarcze. Wyszło malutkie, ale myślę, że i tak wystarczy. Trzeba będzie je tylko jakoś rozsądnie rozplanować i będzie ok.

image

image

A tutaj widok na korytarz i ściankę od pokoju.

image

Z newsów: dziś na dach zacznie wjeżdżać dachówka. Cieszymy się bardzo, bo biały namiot już nam się znudził troszkę;-)

image

News nr 2 jest taki, że sąsiad definitywnie zażądał od nas abyśmy wiązali Nienasza. Działka jest jeszcze nieogrodzona, a sąsiad ma dwie suczki, do którch Nienasz się próbuje przedostać przegryzając siatkę ogrodzeniową sąsiada. Niestety, chwilowo nie ma wyjścia i przestrzeń Nienasza musimy troszkę ograniczyć. Rano dachowcy go odwiązują więc biega swobodnie, natomiast po pracy tj. ok. 17:00 albo i nawet 18:00 przywiązują go na noc. Wczoraj, chcąc przyciszyć nasze wyrzuty sumienia kupiliśmy mu wielkiego wędzonego gnata a jeszcze wcześniej wzieliśmy na długi spacer:-)

image

image