Posts Tagged ‘przyłącza’
W przerwie między meczami udało się wygospodarować chwilkę aby opisać nasze postępy. Zanim jednak opisze co i jak proponuję kilka grafik:
Jak wcześniej pisaliśmy zdecydowaliśmy się na projekt Karmelita w odbiciu lustrzanym. Jednak (na nasze szczęście) jedna dobra dusza usilnie wmawiała, że dom ustawiony w drugą stronę będzie dużo lepiej oświetlony. Zdecydowałem to jakoś sprawdzić bardziej namacalnie i efektem mojej pracy są powyższe grafiki. One właśnie przekonały nas, że zrobiliśmy błąd kupując lustrzane odbicie karmelity. Powyższe „zdjęcia” to symulacje oświetlenia naszego przyszłego domu w zimie i w lato o trzech porach dnia – rano, w południe i wieczorem. Jak można zaobserwować, w okresie zimowym salon nie jest praktycznie w ogóle oświetlony, jedynie z rana przez wykusz wpada odrobina światła natomiast najbardziej oświetlony jest garaż…jak to zobaczyliśmy to się załamaliśmy. W końcu projekt to już był niemały wydatek. Na nasze szczęście okazało się, że uda się wymienić projekt za opłatą znacznie mniejszą niż koszt drugiego projektu :). Kamień z serca. Czekamy w tej chwili na podstawową wersję Karmelity, powinna dotrzeć w jeszcze w tym tygodniu.
Dalej czekamy na warunki techniczne z Taurona. Z dobrych źródeł wiem, że powinny być najpóźniej w poniedziałek…czekamy 🙂 Później już tylko ze wszystkimi papierami do architekta.
Jak już jesteśmy przy prądzie:
Tak jeszcze kilka dni temu wyglądała prawie że granica naszej działki. Dziś już wszystko zasypane i stoi skrzynka w której kiedyś będzie nasz licznik 😉
Na tej fotce widać też, że działka jest częściowo wykoszona z chwastów. Tego dnia próbowałem skosić całość jednak temperatura powyżej 30 stopni skutecznie mnie zniechęciła 🙂
Przy następnej wycieczce postaram się zrobić więcej fotek przedstawiających aktualny stan poletka 🙂
Z bieżących rzeczy, które chodzą nam po głowie to czy zostawić czy likwidować balkon nad wykuszem. Pierwotnie postanowiliśmy go zastąpić daszkiem, jednak ostatnio bardziej skłaniamy się ku temu żeby został.
Czy tylko my mamy takie problemy? Za bardzo kombinujemy? Nie wiem – wiem jednak na pewno, że nie mogę się doczekać dnia kiedy na działkę wjedzie koparka 🙂 a to niestety jeszcze daleka droga…
Dawno nic nie pisaliśmy, ale jeśli zwalimy winę na odbywające się Euro, to chyba nikt nie będzie się dziwił:) Jestem już tak uzależniona w trakcie zasypiania od głosu komentatorów, że aż się boję co to będzie gdy Euro się skończy;] Piotruś wspaniałomyślnie nagrał kilka meczyków, więc jakoś to będzie;] W międzyczasie absorbuje nas jeszcze jeden ważny temat, a konkretnie ślubno-weselny, więc jest czym żyć i co organizować…
W ostatnich dniach dotarł do nas projekt Karmelity wersja z odbiciem lustrzanym. Przeczytany już oczywiście od deski do deski. Niejedna szkolna lektura nie była czytana z takim zaangażowaniem i zrozumieniem jak nasz projekt. No ale są rzeczy ważne i ważniejsze.
Projekt dotarł oczywiście bez tych wszystkich dodatków, o których pisałam wcześniej, no ale poczekamy, może rzeczywiście dotrą w późniejszym czasie. Mieliśmy chwilę zwątpienia przy okazji wyboru Karmelity. Problem polegał – a właściwie wciąż mielimy ten temat – na usytuowaniu domku względem kierunków świata. Niestety w przypadku naszej działki nie ma rozwiązania idealnego. Wybraliśmy wersję z odbiciem lustrzanym, ale wciąż zastanawiamy się czy dobrze zrobiliśmy. Wyjście na ogród wypada nam przy każdym układzie na stronę północną, więc tutaj niewiele mogliśmy wymyślić. Zatanawiamy się jednak co z wykuszem. Czy lepiej jeśli będzie on od strony wschodniej czy zachodniej :/ Z jedej strony chcielibyśmy aby poranne światło zaglądało nam do salonu, aby był on jasny i doświetlony, z drugiej strony zastanawiamy się ile będzie tego światła rzeczywiście wpadało… Ehh, skomplikowane to wszystko;] Szczerze mówiąc to nie wiem czy to dobry moment na rozważania w tym temacie, bo przecież projekt już mamy.
Z newsów: mamy także warunki przyłączy z gazowni i z wodociągów. Czekamy jeszcze na papierek z zakładu energetycznygo. Oczywiście przy okazji załatwiania tego wszystkiego nie obyło się bez kosztów. Kolejna stówka poszłaaaa… Nie zapeszając i waląc mocno w niemalowane drewno śmieć napisać, że jak na razie jakoś gładko to wszystko idzie. Wprawdzie latania troszkę jest, ale z drugiej strony byliśmy przygotowani na większą kołomeję. Zobaczymy jak wszystko dalej się potoczy, choć jak na razie jesteśmy mile zaskoczeni (no może niekoniecznie kosztami…).
Przy okazji rozwożenia zaproszeń ślubnych odwiedziliśmy kuzynkę z mężem, którzy rok temu wprowadzili się do swojego domku. Ależ pozazdrościliśmy:) To co nas jednak najbardziej zaskoczyło to wielkość pomieszczeń. Dom kuzynki pod względem kształtu domu jak i metrażu bardzo przypomina naszą Karmelitę. Układ w środku jest troszkę inny, jednak ilość pomieszczeń pokrywa się z naszym projektem. Zaskoczyła nas przede wszystkim przestrzeń w salonie i wielkość pomieszczeń usytuowanych u góry. Oczywiście wypytaliśmy o wszystkie szczegóły i porównaliśmy ich projekt z naszym. Metraże są bardzo podobne, więc nie możemy się już doczekać kiedy to my będziemy oprowadzać naszych gości po naszym domku:)