Archive for kwiecień, 2014
Minął prawie miesiąc od ostatniego mojego wpisu a wielkich postępów na budowie brak. Niby coś się wciąż dzieje ale jak dla nas stanowczo za wolno. Im dalej tym mniejsze tempo robót, nie możemy zbyt wiele pozaczynać ponieważ nie wiemy na ile pozwoli nam budżet.
Przez ostatni miesiąc dorobiliśmy się przede wszystkim posadzek. O ile montaż okien i drzwi sprawił, że w naszej karmelicie zrobiło się domowo, tak po wylaniu posadzek ma się uczucie, że przeprowadzka nastąpi lada chwila. W końcu przestaliśmy deptać po rurkach i foliach od ogrzewania i nic już nie wala się pod nogami. Z posadzek jesteśmy bardzo zadowoleni, wyszły naprawdę idealnie.
W ciągu ostatnich kilku dni udało się także zamontować parapety wewnętrzne. Było z nimi troszkę zamieszania – poinformowano nas, że nie mają aż tyle wybranego przez nas kamienia aby wystarczyło na cały dom. Zaproponowano nam więc inny granit (który także braliśmy pod uwagę przy wyborze), więc mamy jednak dwa rodzaje parapetów. Przyznam, że po telefonie z zakładu kamieniarskiego nie byłam zadowolona, jednak gdy odebraliśmy gotowe parapety stwierdziliśmy z mężem zgodnie, że szkoda, że do całego domu nie zamówiliśmy takich jak te zastępcze:-) No tak to już niestety jest, że nie wszystkie nasze wybory są zawsze dobre. A oto nasze parapety:
Z tego miejsca muszę także pochwalić mojego męża, który tym razem „powalczył” z płytkami w kotłowni. Poradził sobie naprawdę nieźle, także po raz kolejny gratuluję sobie zdolnego męża;-), a mężowi gratuluję dobrej roboty;-)
Z rzeczy rozpoczętych, ale jeszcze nie skończonych: montaż naszych drzwi zewnętrznych. Szczerze – to ja się już tak przyzwyczaiłam do tych naszych starych roboczych drzwi, że zupełnie zapomniałam o tych naszych pięknych nowych;-) Tak oto się prezentują:
Na koniec jeszcze jedna rzecz, której doczekaliśmy się w tak zwanym międzyczasie – oczyszczalnia. Tu oprócz zdjęcia badziewnych kominków wychodzących na nasz przyszły ogród nie mogę pochwalić się żadnymi zdjęciami. Oczyszalnia to rzecz niezmiernie ważna, choć przyznać należy, że nic w tym ładnego nie ma:-)