Archive for 23 lipca, 2013
Przygrzało u nas strasznie, z czego z pewnością cieszą się dzieci mające wakacje. My nie jesteśmy już tak radzi ponieważ tempo prac zauważalnie zwolniło. Temperatury są z dnia na dzień coraz wyższe więc dają do wiwatu naszym biednym dachowcom. Prace posuwają się na przód – to najważniejsze tak naprawdę, ale widać, że żar lejący się z nieba nie pomaga. Karmelita na dzień dzisiejszy prezentuje się tak:
Front domu zaczyna naprawdę fajnie wyglądać. Jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu białe krokwie + antracytowa dachówka. Jedyne co przydałoby się w najbliższym czasie to jakiś porządny deszcz, który opłukałby nasz dach z czerwonego pyłu. Majstry docinają dachówkę na dachu więc kolor z daleka jest bardzo przekłamany.
Mamy świadomość, że my poniekąd sami przyczyniamy się do spowolnienia robót dachowych. Poprosiliśmy dachowców aby zostawili nam dojście do kominów, które od początku robi mąż z różnymi „ochotnikami”. Musimy jeszcze zaszalować i zalać betonem te ramki wokół kominów, niestety cierpliwie musimy czekać na jedną dobrą duszę, która w tego typu robotach ma największe doświadczenie. Tak to już u nas niestety jest, że ciągle się za nami wlecze jakaś niedkończona robota…
Dziś też zafundowaliśmy Nienaszowi „wycieczkę” do miasta:-) Byliśmy u weterynarza, który doprowadzi tego naszego czarnego czorta do przyzwoitego stanu:-) Zaczeliśmy od odrobaczania, w kolejnych dniach i tygodniach czekają Nienasza kolejne kuracje. Weterynarz określił wiek psa na jakieś 2 / 3 lata. W sumie można było się tego spodziewać bo ma on dużo energii i ochoty na różne psoty. Za jedną z nich dostał porządny ochrzan – zeżarł nam fragment folii od fundamentów… Ehh, przygarnęliśmy sobie szkodnika to teraz mamy za swoje;-)