No i przyszedł na nas czas, że doczekaliśmy się naszego prywatnego lasu w domu;-) Cześć stempli udało się nam kopić po okazyjnej cenie (używane, ale są jak najbardziej ok), cześć użyczyli majstry. Stemple, deski do szalowania i jeszcze kilka innych rzeczy sprawiły, ze nasz budżet przeznaczony na ten etap drastycznie stopniał. No nic, teraz już nie ma odwrotu:-) Musze tutaj także pochwalić mojego męża, który zgodnie z zapowiedzią podjął się budowy kominów. Naprawdę jestem z niego dumna, bo nigdy tego nie robił ale jak widać dobre chęci, trochę samozaparcia i można wszystko! Dzięki temu, że robimy to na własną rękę oszczędzamy naprawdę sporo pieniędzy…
I właśnie nas dogoniliście 😀 Trochę drzewa w domu a jaka radość 😉 Podziwiam męża za komin- zawsze to trochę zaoszczędzonych pieniążków i satysfakcja z własnorecznej roboty! 🙂 My w piątek ruszamy dalej, a tymczasem ciagle chodzi nam po głowie sprawa dachu, ostatnio też okien (chociaż do tego jeszcze trochę czasu mamy)…. czyli takie tam codzienne rozmyślenia budowlane.
A zdecydowaliście już co zrobicie ze ścianką kolankową? My jednak zostawiamy ją w spokoju. Widziałam na forum, że niektórzy też jej nie podnosili i nie narzekają. Ale u nas przeważyło to, ze kierownik chciał aby były naniesione zmiany w projekcie… a wtedy mógłby być problem z RnS
Pozdrawiamy serdecznie!
Witaj Aniu! Z tym doganianiem to tak nie do konca:-) poniewaz nie mamy jeszcze zalanego stropu. Przymierzamy sie do wylewania jeszcze w tym tygodniu, no ale zobaczymy co z tego wyjdzie… Co do scianki kolankowej to my takze rezygnujemy z podnoszenia. Chcemy spac spokojnie;-) Pewnie, ze jest wiele osob, ktore ja popodnosily i nie bylo zadnych konsekwencji, ale mnie jakos strach oblatuje. Nie pytalismy wprawdzie jeszcze naszego kierownika, ale na 99% odpuszczamy. Druga sprawa, ktora tez poniekad zdecydowala o tym, ze scianka zostanie na swojej wysokosci to obawa o ksztalt domu. Czasami zmiana wysokosci scianki kolankowej powoduje, ze dom przybiera ksztalt szopy czy tez nieladnie mowiac budy dla psa… Ja sie wlasnie tego takze obawiam, ze dom straci swoje walory wizualne. Jest to oczywiscie cos za cos, bo przeciez zyskujemy m2… Pozdrawiam serdecznie!
Gratuluje zdolnego męża (choć na swojego też nie narzekam bo sam wprawiał wentylacje). A ten uroczy lasek i kupa desek będzie później na ognicho 😉
Na dobrej budowie nic się nie zmarnuje.
W imieniu swoim i meza dziekujemy za pochwale;-) Strasznie cieszy jesli mozna przyoszczedzic chociaz zlotowke robiac cos samemu, wiec czy to kominy czy wentylacja gratulacje sie naleza;-) Na szalunki kupilismy deski, ktore sa tak ladne, ze troche nam ich szkoda… Byloby bardzo ladne parkiety;-) Juz dzis wiem, ze te najladniejsze z pewnoscia dostana drugie zycie, a jesli rzeczywiscie brak bedzie na nie pomyslu, zawsze mozna rozpalic nimi w kominku. Pozdrawiamy!