Ostatni tydzien przyniósł spory postep na budowie. Ułożyliśmy rury kanalizacyjne (prawie w całości), zrobiliśmy przepust na wodę – bo został on przegapiony na etapie wylewania ław. Musieliśmy podkopać się podł ławą i przekłuć się pod nią żeby położyć rurę od wody…Cała akacja poszła dosyć sprawnie, pan koparkowy wybrał ziemie z jednej i 2giej strony ławy w garażu i ręcznie juz niestety pozostało przekuć się na szerokości ławy. 20 minut walenia z jednej strony łopatą a z drugiej stalowym łomem i powstała piękna dziura pod ławą. 🙂
Dalej już tylko zasypywanie …i zasypywanie…i zasypywanie piachem, który tylko domawiałem bo ciągle okazywało się go mało…W fundamenty poszło jakies 175 ton piasku, przy czym fundament nie jest zasypany na równo z bloczkami. Narazie w takim stanie to zostawimy bo mamy nadzieję, że po zimie piach pod wpływem wody jeszcze siądzie i wtedy uzupełni się braki i wyleje chudziaka.
Stan na tą chwilę przedstawiają poniższe zdjęcia:
Dziś znów nas czeka troszke roboty na budowie – ale to juz można powiedzieć „kosmetyka”. Zostala do położenia rura kanalizacyjna z garażu do kotłowni, oraz rura – wlot powietrza do kominka. Oprócz tego plan na dziś to wyrównać idealnie powierzchnie piasku i jeszcze raz zagęścić bo na ta chwile mamy troszke góry i doliny 🙂
Efekt pracy wrzucimy niebawem na bloga.
Jest bosko.
To jest moment kiedy człowiek zaczyna rzeczywiście dostrzegać efekty budowlane. No i przede wszystkim macie cudną pogodę, można działać. Nie to co w Krakowie – wiecznej krainie mgieł i wilgoci :/
Rzeczywiście, ten etap rozbudza wyobraźnię, włączyło mi się już meblowanie i dekorowanie przyszłego domku:)Pogoda nas wyjątkowo rozpieszcza, gdyby tylko troszkę później się ściemniało… Wygląda jednak na to, że etap fundamentów i prace w tym roku możemy uznać za zakończone. Kraków, Gosia – trzymamy za Was kciuki, oby pogoda dopisywała i plan był realizowany!